Trwa dyskusja czy Nowicka "uraziła Grodzką", czy brzoza w Smoleńsku jest czy znikła, czy to o nią zawadził Tu154, czy o inną, czy Jarek pójdzie dziś pod pałac, kto nakradnie więcej z unijnej kasy której koloru jeszcze nikt nie widział...... Luuuuuuudzie, są rzeczy bardziej przyziemne, o które trzeba bombardować Sejm aby zmieniać czy wprowadzać nowe ustawy, które będa bardziej przyjazne ludziom na tym ziemskim padole.
W świetle proponowanych w różnych krajach UE nowoczesnych rozwiązań instytucja małżenstwa zdaje się coraz wyraźniej archaiczna, ekonomicznie i nieuzasadniona. Dlaczego? Albowiem jeżeli założymy takie rozwiązanie, iż z przywilejów jakie mają małżeństwa ( chociażby: wspólne opodatkowanie) weźmiemy tylko te korzystne rzeczy i dołożymy do nich przywileje jakimi cieszą się osoby samotne ( preferencje w przyjęciach do żłobka, różnego rodzaju ulgi finansowe dla osób samotnie wychowujących dzieci) dołożymy do tego łatwość rozwiązywania tego typu umów to otrzymamy twór prawny, który z powodzeniem będzie konkurował z przestarzałą instytucją małżeństwa.
Ale również patrząc na ilość rozwodów względem zawieranych ślubów, instytucja małżeńska traci racje bytu. Aby być z kimś szczęśliwym, nie potrzebny świstek z urzędu cywilnego, wystarczy szacunek i kropla miłości.
Kryzys instytucji małżeństwa (jak dla mnie to dobre słowo) to nie tylko rozwody i separacje, czyli rozpad, ale też niechęć do zawierania związków, podczas gdy istnieją po temu właściwe wskazania - wieloletni związek oparty na miłości i szacunku i dzieci. Wielu z moich znajomych, podobnie jak ja sam nie wstąpiło w związek małżeński.
OdpowiedzUsuńMyśle, że wielu ludzi ,podwyższa sobie wten sposób ,,stopę życiową"czy przez rozwód, czy nie zawarcie małżeństwa. Samotny rodzic dostaje zasiłek,może się rozliczyć z dzieckiem,a nawet jak drugi rodzic nie płaci alimentów to zasiłek alimentacyjny.
UsuńNiestety Ejiki, muszę Ci przysnac rację, nie tylko w Polsce tak jest, w krajach unijnych fikcyjne rozwody aby korzystac z tych "dobrodziejstw" nie sa rzadkoscia ;)
UsuńNa codzień jestem, jak nieraz mówię dość laicka ... ale małżeństwo, to sfera sacrum, tam gdzie jest miłóść wierność i uczciwosć małżeńska. A przecież dochodzimy do punktu że częściej bywamyw chorobie niz zdrowiu, smutkach troskach, trudach, a niebawem i starosci , której pajęczyna powoli osadziła sie na naszych twarzach i włosach/ ja juz 42 mąz 46 lat /a w sercu ciągle maj.
OdpowiedzUsuńMyślę ze w prawdziwym życiu religijnym nie istnieje słowo - opłaca sie - albo jeśli istnieje to interpretuję to tak nie opłaca mi się tracić wieczności w końcu to nieproporcjonalnie więcej do każdego mgnienia życia
UsuńTo osiągnięcie rządów lewicy, że w Polsce bardziej się opłaca żyć w konkubinacie, niż małżeństwie.
OdpowiedzUsuńPomyliłam sie ten wpis wyzej to do Ciebie Macku a nie do Amber ;)
UsuńChodziło mi o wymiar czysto finansowy Daniela, pozdr.
UsuńMaćku za komuny nie było problemu takiego jak dziś to raczej kontakt z zachodem i wzorce europejskie luźnych nieformalnych związków. I nie lewica decyduje o ekonomicznej rodzin.
UsuńMaciek nie warto szukać winnych, trzeba być tą solą ziemi i pokazywać, że warto jednak i zawierać i trwać w małżeństwie i je rozwijać. big:))
UsuńAle rozmawiając na ten temat nie da się ominąć, ze rząd Leszka Millera oprócz podniesienia VAT-u na artykuły dla dzieci i skrócenia urlopu macierzyńskiego wprowadził tzw. splitting, czyli możliwość rozliczania podatku dochodowego wspólnie z dzieckiem. Ograniczył jednak tę opcję wyłącznie do samotnych matek. Dlatego rozwodząc się można zaoszczędzić konkretne pieniądze, bo rozliczanie się z dzieckiem (które nie ma własnych dochodów) pozwala na zejście do najniższego progu podatkowego. I rzeczywiście, rok po wprowadzeniu nowych przepisów, liczba rozwodów w Polsce wzrosła o kilkadziesiąt procent.
UsuńMaćku nikt wierzacy na to nie pójdzie a niewierzacym to wszystko jedno czy ze wzgledu na sld czy nie
UsuńJa patrze na setki kobiet i czasem mezczyzn,ktorzy po prostu nie sa odpowiedzialni za siebie i tym samym za innych, swiat reklamy, dlugie zycie jak nastolatki, nalogi itd to jest wplyw na to, ze sa kryzysy.
UsuńEugen dla wielu osób pokusa, żeby dzięki rozwodowi kupić sobie kino domowe może być kusząca.
UsuńTo i krzyżyk na drogę im KIWI. A dla słąbości mam litośc ale i zrozumienie:)
UsuńEugen, wolna wola jest mozesz czerpać ze złego twe prawo wazne zeby pamiętać albo rozróżniać co dobre a co złe.
UsuńNa ile jednak w takiej sytuacji możemy mówić o wolnej woli? Ludzie chcą ocalić swoje pieniądze przed pazernym fiskusem i idą taką drogą, jaką im wytyczyli politycy.
UsuńU nas jest tendencja żeby komunizm winić za niedostatki moralne, kiedyś okupanta winiono a jeszcze dawniej carat - my tak już mamy :))) a -relatywizm moralny nie wynika chyba z układu politycznego? a może wynika?
OdpowiedzUsuńKomunizm stworzył podstawy państwa opiekuńczego-demokracja niestety już o tym nie pamięta. To w tak znienawidzonym systemie mieliśmy świadczenia i opiekę socjalną,teraz zgodnie z założeniami mamy brać swój los w swoje ręce.
OdpowiedzUsuńZachłyśnięcie się wolnością i dobrodziejstwami, jakie się przed nami otworzyły zamknęły nam oczy na wiele innych spraw-przejęliśmy niestety i te negatywne "odłamki" poza pełnym sklepami i mnóstwem towarów oraz nowinek technicznych.
Żyjemy w świadomości jednorazowej-jednorazowe naczynia,związki. Nie podoba mnie się to absolutnie i tak do końca nie mogę się z tym pogodzić,że tak naprawdę nie mam wpływu na to,co dzieje się w moim świecie.Poza tym myslę, że przypisywanie rozwodzącym się intencji posiadania dóbr materialnych jest krzywdzące. Nie sądzę,że to akurat chęc posiadania kina domowego jest motywem składania pozwu o rozwód, który w końcu też kosztuje
Kiwi"szacunek+ kropla miłości"..PIĘKNE!
OdpowiedzUsuńKryzys rodziny to według mnie wynik kryzysu więzi międzyludzkich wogóle. Ludzie coraz częscie myślą "ja", nie "my" - ja mam prawo do wolnego czasu, spokoju, wypoczynku i nie myślenia o obowiązkach - mnie się to należy. A rodzina ogranicza prawa i wprowadza obowiązki, przede wszystkim obowiazek odpowiedzialności za drugiego człowieka, za dzieci, które sie urodzą.
OdpowiedzUsuńWielu ludzi tych obowiązków chce uniknąć, bo łatwiej, bo szybciej, bo pozornie wtedy kontroluję co będzie jutro, pojutrze, za rok. Wielu próbuje zaplanować wszystko z góry, a gdy plany rozmijają się z rzeczywistością uciekają, bo mąż czy żona nie tacy już jak kiedyś, bo dziecko nie spełniło oczekiwań, bo tyle wokół atrakcji.
Masz rację Anno -myślę ze nawet większość lepiej czuła by sie w jakimś hotelu gdzie czekało by łózko do spania i kino domowe, a nie własne gniazdo które od poczatku do końca wijemy sobie sami. Czesto młodzi na dzień dobry dostają wszystko z wyposażonym mieszkaniem pod klucz . Nie maja czego tworzyć wiec często relacje między nimi są złe, roszczeniowe, pozostawione wobec sztucznych problemów.
Usuń