Władysław Pasikowski rozpocznie w styczniu zdjęcia do filmu fabularnego "Jack Strong" o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim.
"Jak podaje ITI Cinema za pośrednictwem PAP
scenariusz powstał na podstawie nieznanych dotąd materiałów z archiwów IPN,
dokumentów operacyjnych CIA oraz relacji żyjących świadków historii, m.in.
Davida Fordena – oficera prowadzącego pułkownika Kuklińskiego ze strony CIA.
Jego autorem jest Pasikowski. Producentem filmu jest Scorpio Studio, a
kooproducentami – ITI Cinema wraz z Orange Polska. Film uzyskał dofinansowanie
przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Jerzy Kukliński był pułkownikiem Wojska
Polskiego. Od 1970 r. także agentem Stanów Zjednoczonych. Przekazał CIA wiele
szczegółowych i strategicznych planów ZSRR, Układu Warszawskiego i Polski, w
tym plany ewentualnej interwencji ZSRR w Polsce. W 1981 r. dzięki pomocy CIA
udało mu się wraz z rodziną brawurowo uciec do USA.Za swoją działalność został
przez władze PRL zdegradowany oraz skazany zaocznie na śmierć. Dopiero w 1995
r. wyrok został uchylony. W 1998 r. pułkownik odwiedził Polskę"
Reżyser Pasikowski zabiera się za rozliczenia z historią. I bardzo dobrze, że robi to przez kino, bo historycy którzy powinni się tym zajmować z reguły zajmują się polityką i politycznymi gierkami. I jeśli to będzie prawdziwa historia jak zapowiada twórca, to z góry można założyć, że naszym patriotom się nie spodoba, ale cóż, nie można zakłamywać historii. Dla jednych Kukliński był patriotą, dla innych zdrajcą, albo "narzędziem w ręku Jaruzelskiego", nie myślę, ze to jest najistotniejszym. Czyż o zdrajcach albo postaciach dwuznacznych nie można już zrobić dobrego filmu? Można, a nazwisko Pasikowskiego z pewnością gwarantuje solidne rzemiosło. I to się liczy. Miłego oglądania....w przyszłym roku.
Reżyser Pasikowski zabiera się za rozliczenia z historią. I bardzo dobrze, że robi to przez kino, bo historycy którzy powinni się tym zajmować z reguły zajmują się polityką i politycznymi gierkami. I jeśli to będzie prawdziwa historia jak zapowiada twórca, to z góry można założyć, że naszym patriotom się nie spodoba, ale cóż, nie można zakłamywać historii. Dla jednych Kukliński był patriotą, dla innych zdrajcą, albo "narzędziem w ręku Jaruzelskiego", nie myślę, ze to jest najistotniejszym. Czyż o zdrajcach albo postaciach dwuznacznych nie można już zrobić dobrego filmu? Można, a nazwisko Pasikowskiego z pewnością gwarantuje solidne rzemiosło. I to się liczy. Miłego oglądania....w przyszłym roku.
I znowu wyleje się kubeł nieczystości na Pasikowskiego, bo opinia publiczna jest mocno podzielona w tej kwestii. Nawet jeśli zrobi film wybitny to i tak paskudnie mu się oberwie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHistoria płk. Kuklińskiego sama w sobie jest fascynująca myślę że Pasikowski tak ją pokaże, że szczeny poopadają.
OdpowiedzUsuńjak pokaże o Kuklinskim od A-Z to będzie dobry.
OdpowiedzUsuńWitaj Kiwi. Interesujące wiadomości przekazujesz. Ha, trudno wyrazić swoje zdanie na temat postaci płk.Kuklińskiego, a to z prostej przyczyny, że nie mam dogłębnej wiedzy w tej materii.Chociaż na pierwszy rzut - to ocena jednoznaczna - winny zdrady. Mimo upływu czasu, trudno zmienić zdanie. Mam nadzieję, że film będzie oparty na danych historycznych. Możliwie wtedy będę mógł powiedzieć bardziej pozytywną ocenę.
OdpowiedzUsuńTo co nazywam zdrada zdarzylo sie w Magdalence przy okraglym stole
UsuńGwoli przypomnienia Obrady Okrągłego Stołu odbyly się w Sali Kolumnowej Pałacu Namiestnikowskiego
Usuńmam alergię na anonimowość
Pułkownik musi być przedstawiony jako zdrajca bo inaczej Kreml nie da na realizację ani złotówki.
OdpowiedzUsuńBo, a co ma do tego Kreml. Kukliński poznał plany uczynienia z Polski atomowej pustyni w przypadku wojny i temu przeciwdziałał. Widać historii nie znasz z dobrego źródła.
UsuńUprzedził Amerykanów o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, to jest kluczowe.
UsuńNo i co z tego, że uprzedził, skoro oni nie uprzedzili o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego opozycji, która mogła równie dobrze skończyć na jakimś poligonie gdzieś w leśnym rowie.
UsuńPasikowski wraca w wielkim stylu - a ja się cieszę że wraca kino moralnego niepokoju... Strzeżcie się zatem karły moralne LOL
UsuńBo sarkazm dziś od Ciebie bije :0)
Duley, nie krępuj się nazwij kuklińskiego zdrajcą, jak wielu matołów to czyni..
UsuńZłamał jednak przysięgę wojskową, ukrywał się w USA i siedział tam jak mysz pod miotłą. Być może żałował wszystkiego co zrobił. Zrujnował sobie życie a dzisiaj mógłby sobie żyć w Polsce jak pączek w maśle i na fajnej emeryturce.
UsuńOK OK, gdybyś przysięgał bronić obywateli wlasneo kraju do których potem kazano by Ci strzelać - strzelałbyć?
UsuńZdradzić można tylko wolną ojczyznę, a nie terytorium zależne, jakim była PRL. Kim byli w takim razie ci, co kierowali polskie czołgi na Pragę? Kim byli ci, co strzelali do robotników w 1970 roku? No?
UsuńZdrada jednqk pozostaje zdradą, brał za to kasę w USD. Zdradził po prostu i nie ma co dorabiać do tego ideologii.
UsuńPewnie, zamiast tego lepiej sfinansować film o Smoleńsku:)
UsuńNo to proponuję zmienić tytuł filmu na "Soft dick"
UsuńFloyd, wali mnie Smoleńsk..
UsuńA co za dziwaczny tytuł - "Jack Strong". Polakom trzeba prosto z mostu o czym jest film. Na przykład: "Katyń"... Inaczej nie pójdą do kina:))
OdpowiedzUsuńJACK STRONG to była pseudonim p.Kuklińskiego
UsuńNo to "prawdziwi Polacy" mają problem: uznali Pasikowskiego za szmatę i antypolskiego twórcę(Pokłosie)a tu proszę, będzie robił film o "ich" bohaterze, czyli Kuklińskim - no co oni biedni teraz zrobią ? - co powiedzą?
UsuńA w Polsce znowu PiS będzie protestował.
OdpowiedzUsuńJeśli Kukliński NIE BYŁ podwójnym agentem który został przez WP wykorzystany do robienia jankesów w bambuko, to mu na grób kamieni kupa, jeśli był - to jak najbardziej należy mu sie miejsce w Alei Zasłużonych. Ale żadna ze stron się do tego nie przyzna bo na tym polega ich szpiegowski świat i obie strony tego przestrzegają w swoim
OdpowiedzUsuńdobrze pojętym interesie.
Udaje się Pasikowskiemu wbijać kolejne kliny w nasze i tak chore społeczeństwo - komu potrzebny ten film, chyba, że ludziom w stylu Macierewicza...
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńPopatrzcie wszyscy na to bez emocji i dywagacji o zdradzie, wallenrodyźmie czy brzydkiej i złej komunie - to jeśli można było zrobić film o Philby'm "A different loyality" - to czemu nie zrobić filmu o Kuklińskim?
Pasikowski ma prawo tworzyc kino takie jakie przynosi mu profity. Co innego odczucia odbiorcy i odczucia spoleczne,kazdy rowniez ma prawo do swojej oceny. To nie jest zadne rozliczanie sie z historia,to jest komercjalizacja histori
OdpowiedzUsuń