piątek, 18 stycznia 2013

Fantastische



Sieć dyskontów LIDL we właśnie zakończonym procesie przed niemieckim sądem, została ukarana grzywną 1,5 miliona euro za dopuszczenie do sprzedaży sera HARZ, w którym wykryto niebezpieczną bakterię LISTERIĘ. Po zjedzeniou sera w Niemczech zmarła jedna osoba, a trzy inne ciężko zachorowały. LIDL- Polska w specjalnym oświadczeniu podał, że ser HARZ nigdy nie trafił do sprzedaży w Polsce. Perfidne kłamstwo, a zarazem naiwne w dobie internetu. Oto co pisał o serku blogowicz w 2009 roku.
http://fastfoodeaters.blogspot.com/2009/01/herr-mierdziel-zaprasza-harzer-kse.html

No i proszę, można? Można. A u nas? Co z aferą solną panie Premierze? Setki artykułów, programów i nic! W Polsce Sawicki skutecznie tą aferę zatuszował, nie tylko nie jest znana lista producentów, którzy stosowali odpad przemysłowy jako sól - ale nawet nie wiadomo, czy wycofano te produkty ze sprzedaży!! Cicho sza. Ta sprawa powinna być rozpatrzona poza Polską. W Polsce taki ser posypuje się skażoną solą i popija niewiadomo czym, bo wszystko co skażone trzymane jest w tajemnicy przez ministra, aby eksport żywności nam nie padł. A skoro na nas się testuje i żyjemy to... wszyscy razem i głośno: "POLACY NIC SIĘ NIE STAŁO!" Jakby Niemcy wrąbali tyle kiełbasy z solą drogową co Polacy, to byle licho by ich nie wzięło. A sól drogowa jest smaczna i zdrowa! Mniam!

Bo tylko dzięki naszym, inteligentnym i zapobiegliwym ministrom Polacy są zahartowani, ale również i dzięki troskliwej opiece SANEPIDu. Opiece nad przedsiębiorcami-przekrętasami, a nie bydłem, zwanym dla zamydlenia oczu - obywatelami. Po soli drogowej, suszu jajecznym, mleku bez mleka, szynce bez mięsa i innych, wielu wielu innych nieujawnionych jeszcze atrakcjach, Polacy są bardziej odporni niż szczury i karaluchy. O te stwory przynajmniej dbają różnej maści ekolodzy. A o Polaków?Tylko...minister i SANEPID.
Panie Ministrze Pracy i Polityki Społecznej mam rozwiązanie na bezrobocie w Polsce - program nazwać HARZ4 - po prostu: 4 porcje sera Harz.... Taniej niż zapomogi dla bezrobotnych panie Kosiniak-Kamysz :))

wtorek, 15 stycznia 2013

Moja Polska




Moja Polska pokazała w niedzielę swoją uśmiechniętą, radosną twarz. Sto kilkadziesiąt tysięcy wolontariuszy krążyło po kraju i zbierało pieniądze i dla dzieci i dla starszych. Działało około  1800 sztabów. Poświęcając swój czas słusznej sprawie, zjednoczeni wielką społeczną potrzebą i szczytnym celem. To jest ta dobra Polska, życzliwa ludziom, pozytywnie nastawiona. i tylko od czasu do czasu wychyli się zza opłotków wykrzywiona złością, niechęcią gęba zawistnika, sfrustrowanego i agresywnego, kłamcy i oszczercy, który sam niczego nie dokonał w całym swoim życiu, ale tym, co w imię wspólnego dobra coś robią zazdrości więc usiłuje ich opluwać.
Te kilkadziesiąt milionów nie uzdrowi służby zdrowia, ale pokazuje, co to jest prawdziwa solidarność a nie ta, herszta Dudy. I żadne Hofmany, Błaszczaki, Girzyńskie czy Kurskie tego nie zepsują. Pilnujmy aby źli ludzie nam tej Polski nie zawłaszczyli, oby było nas jak najwięcej na przekór tym wykrzywionym wściekłością i nienawiścią gębom. Wbrew tym "oczadziałym" i zawsze na NIE, są jeszcze ludzie normalni, reagujący z troską o los innych, widzących omdlałego na ulicy, płaczące dziecko czy inne tego typu sytuacje. Nie pytających "gdzie w tej chwili jest premier i co robi...", po prostu LUDZI NORMALNYCH. Serdeczność, życzliwość, empatia, radość, akceptacja innych i ich prawa do własnego zdania, sposobu życia. W takiej Polsce chcę żyć. Chcemy żyć.

piątek, 11 stycznia 2013

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.....



Marnujemy połowę wyprodukowanego jedzenia. Na śmietnikach na całym świecie lądują dwa miliardy ton żywności. Jest to żywność, która mogłaby być wykorzystana do nakarmienia rosnącej populacji na świecie, a także obecnie głodujących. Organizacja Institution of Mechanical Engineers twierdzi, że ilość wyrzucanej żywności wynika z niewłaściwego przechowywania, restrykcyjnych dat przydatności do spożycia, promocyjnych ofert, nakłaniających do kupowania dużych ilości produktów i kapryśności konsumentów. Czyli nie ma żadnego kryzysu, skoro ludzie kupują żywność, a potem w dużych ilościach wyrzucają jedzenie do śmieci. Myślę, że najbardziej brakuje u nas edukacji konsumenckiej. Najczęściej kupujemy na zasadzie "byleby dużo i tanio". Tymczasem łatwo jest wyrzucić do śmieci np. kupowane codziennie tanie, podłej jakości parówki, ale jeśli kupuje się dwa razy w tygodniu drogie, ale za to o wiele smaczniejsze parówki, to zwykle się je zjada. Tak samo jest z innymi produktami. W efekcie drogie zakupy często wychodzą taniej.
Na niektórych szwedzkich osiedlach wyznaczone są miejsca, w których można zostawić kupioną w zbyt dużej ilości żywność. Oczywiście, jeśli jest ona jeszcze świeża i zdatna do spożycia. Każdy sobie może stamtąd zabrać, co potrzebuje. Może pora wyznaczyć takie miejsca także na naszych osiedlach?
Bank Żywności alarmuje, że co roku Polacy marnują dziewięć milionów ton jedzenia. To marnotrawstwo energii i wody potrzebnej do wytworzenia żywności oraz produkowanie dodatkowych odpadów. W dodatku dzieje się to w sytuacji, gdy nadal wielu ludzi cierpi głód. Przeliczając dane Banku Żywności - 9 milionów ton zmarnowanej żywności - czyli na 1 Polaka wychodzi 237 kg, a na 4-osobową rodzinę TONA jedzenia rocznie na śmietnik? 20 kilo na tydzień? Aż trudno to sobie wyobrazić... ale to również kolejny argument, że nie potrzeba żadnego GMO żeby walczyć z głodem.

niedziela, 6 stycznia 2013

Heyah - tu Lenin



Reklama sieci komórkowej HEYAH promuje nową ofertę dla klientów. Podczas kolacji z oka dziewczyny wypada Lenin, gdyż "rewolucja dzieje się na naszych oczach". Są czerwone flagi z informacjami o cenach rozmów, a cała reklama utrzymana jest w rewolucyjnym stylu.
Reklama oczywiście najbardziej rozjuszyła prawicowych i skrajno-prawicowych polityków, ale i ich fanów. Były poseł Zawisza, proponuje aby "podpalać ich siedziby, wywłaszczać ich z własności i na koniec rozstrzeliwać pod ścianą". Być może panu Zawiszy przypadłyby do smaku reklamy ze zbrodniarzem gen. Pinochetem? Czy pan Zawisza nie przekroczył przypadkiem granic prawa, publicznie nawołując do popełnienia zbrodni? Mnie jego słowa bardziej szokują niż reklama HEYAH. Narodowcy desperacko poszukują wroga. A problem mają taki, że nie ma komu ich prześladować, komunizm upadł, liberalizm zbyt tolerancyjny. Teraz akurat w tego wroga wpisał się Heyah, a więc są w swoim żywiole, a na hasło zbiórka wszystkie bojówki ruszą z pewnością do ataku.

Inny polityk, tym razem z PiS przestrzega, że ktoś weźmie z nich przykład i zaraz zrobi reklamę z Hitlerem, który jeździ na czołgu i namawia do zakupów w innej sieci sklepów i proponuje bojkot tego operatora. Włączyło się też kilku oburzonych na Facebook'u. "Dzięki tej reklamie wiem, że już nigdy żadnej usługi w HEYAH nie kupię" - pisze zbulwersowany fejsbookowicz. To poważna sprawa. Zaraz pewnie utworzy jakiś "fanpejdż" dla innych wzburzonych fejsbookowiczów, którzy wcisną "wezmę udział" :)))

Pani prof. Płatek uważa iż wykorzystanie wizerunku Lenina w tym kontekście z pewnością nie jest promowaniem komunizmu. Twórcy reklamy chcieli zaapelować do poczucia humoru i zaszokować. Jak widać, to drugie im się świetnie udało. Bo przecież gdybyśmy wzięli np. reklamę prezerwatyw, na której pokazalibyśmy Adolfa i napisali "gdyby jego rodzice ich używali, to świat byłby piękniejszy" - to nie będzie to przecież promocja nazizmu.
Mnie ta reklama nie burzy ani szokuje. Heyah zawsze robiła reklamy "inne" i tak pozostało, tylko szkoda że kota Ryśka nie ma... :)

czwartek, 3 stycznia 2013

Wybite zęby



Szef ABW podał się do dymisji, która została przyjęta przez premiera. Patrzyłam z niedowierzaniem, kiedy pojawiła się na ekranie telewizora najbardziej nikczemna gęba polskiej polityki, Ziobro i zabrał głos: "Słaby szef ABW został odwołany przez zielonego, nie mającego pojęcia o służbach specjalnych premiera. Reforma służb osłabi bezpieczeństwo Polski. Działalność Bondaryka oceniałem krytycznie, ale tym razem jestem z nim. Nie należy wybijać zębów polskim służbom specjalnym" powiedział. Dziwne, prawda? Kiedy Macierewicz zniszczył wywiad i kontrwywiad wojskowy, Ziobro nawet nie pisnął, popierał J.Kaczyńskiego na którego zlecenie Macierewicz działał i popierał Lecha Kaczyńskiego, za którego wiedzą ta zdrada się dokonała. Skąd ta wolta? To chyba psychologiczne koszty przebywania w niebycie. "Wybite zęby" rozbrykanego Bondaryka to jeszcze nie zagrożenie bezpieczeństwa państwa. To tylko wyjęcie PiSowskiej protezy. Zęby służbom wywiadowczym to już wybił niejaki pan Antoni i to skutecznie.
Ziobro skorzystał z okazji dorwania się do mikrofonu i obecności kamer, aby dowalić premierowi Tuskowi. Wg Ziobry, dymisja Bondaryka jest tłem wewnętrznych walk buldogów pod dywanem. I konsekwencje tych walk pod dywanem będą fatalne dla Polaków i Polski (WOW) bo za czasów rządów Tuska przestępczość w Polsce wyraźnie rośnie, i odwoływanie szefa służb i likwidacja ważnego pionu ABW to osłabienie polskich służb i polskiego państwa, a to doprowadzi do wzrostu przestępczości. Ciekawa jestem skąd Ziobro czerpie takie informacje, bo wypluć kilka kalumnii jest łatwe, ale sprostować potem, to zadanie trudniejsze. Skoro nie przedstawił żadnego dowodu na te słowa to pozwolę sobie udowodnić mu, że bezczelnie kłamie.

statystyka policji za lata 1999- 2011 

Myślę, że za 2-letnie nierządy szeryfa 4RP i za B.Blidę, sama z przyjemnością bym mu wybiła zęby. To zero będzie się solidaryzować z każdym, kto "wali" w Tuska i obecny rząd.

środa, 2 stycznia 2013

"GENETYCZNY WYPADEK"



Wg prof. S.Granta z uniwersytetu w Edynburgu, inteligencja powstała w wyniku działania czynników, które odpowiadają za choroby psychiczne. Okazuje się, że myśleć potrafimy dzięki "genetycznemu wypadkowi", który miał miejsce 500 milionów lat temu, kiedy to nastąpił przełom, dzięki któremu kilkaset milionów lat później ludzie mieli możliwość dokonywania analizy sytuacji, uczenia się złożonych czynności, czy przyjmowania różnych punktów widzenia. Wg naukowca, w pewnych organizmach nastąpił wówczas "genetyczny wypadek", który zaowocował pomnożeniem się genów odpowiedzialnych za inteligencję. Prof. uważa też, iż to nowe odkrycie będzie miało wielki wpływ na to, jak w przyszłości rozumiane będą przyczyny powstawania chorób psychicznych, oraz zwiększą się tym samym możliwości ich leczenia.
Tak więc słusznie od wielu lat uważam, że geniuszy nie należy mierzyć miarką przeciętniaków, jak również niemożliwą jest ewaluacja  każdego w zależności od jego niewymiernych zdolności, bo światem rządzi przeciętność i wielokrotnie miażdży geniusza :) Weźmy za prosty przykład znany przypadek zachowania Billa Clintona / Lewinsky. Wielu spodziewało się natychmiastowego rozwodu, ale Hillary (sama niezwykle inteligentna) wolała pozostać z tym, jakże kłopotliwym geniuszem. Czy taki np. Einstein - wstydził się własnych dzieci, a nagrodę Nobla dał po rozwodzie swojej pierwszej żonie na ich utrzymanie. 
Ale wreszcie nauka dostarczyła nam koronny dowód na to, że Jarosław Kaczyński nie jest chory psychicznie!
Zawsze uważałam, że Jarosław i Antonii to baaardzo inteligentni homo sapiens?:)) Naukowcy z Edynburga odkryli to, co już od dawna było wiadome. Doskonały Bóg pierwszego dnia stworzył światło, czwartego dnia - źródła światła. Tę doskonałą logikę natychmiast przyswoiła prawica i tak jest do dziś.
Zmiana genetyczna symbolizująca powstanie inteligencji została przedstawiona w Biblii jako grzech pierworodny. Zjedzenie owocu z drzewa dobra i zła wywołało zmiany genetyczne, których skutkiem był rozwój inteligencji. Bez tego bylibyśmy prymitywnymi istotami do uprawiania ziemi Eden. Z opisu biblijnego wynika, że ktoś (o wyglądzie węża) się do tego przyczynił, że życie zawdzięczamy Bogu, który nas stworzył, natomiast rozwój inteligencji temu, który zmodyfikował nasze geny. A co do Edenu, to można sobie postawić pytanie: kim był wąż, który namówił Adama i Ewę do zjedzenia owocu? Czy na pewno był dla nas zły, skoro dzięki niemu mamy inteligencję? Ech... właściwie, to chyba lepiej być szczęśliwym idiotą niż nieszczęśliwym inteligentem...